Inter miał świetny początek. Podopieczni Antonio Conte już w trzeciej minucie otworzyli wynik meczu. W pole karne wbiegł Lautaro Martinez, minął obrońcę i płaskim strzałem pokonał Marca-Andre ter Stegena. Piłkarze Barcelony byli wyraźnie zaskoczeni takim obrotem spraw. Grali nerwowo i niedokładnie.
Dla Interu była to pierwsza bramka zdobyta na Camp Nou. W poprzedniej edycji obie drużyny też spotkały się w fazie grupowej i drużyna z Półwyspu Apenińskiego przegrała wtedy 0-2. Z kolei w 2010, roku, w półfinale Champions League, Barcelona wygrała 1-0.
„Nerazzurri” nie zamierzali poprzestać na jednym trafieniu. W 27. minucie mogli już prowadzić dwoma golami, bo po strzale Antonio Candrevy piłka wpadła do siatki. Włoch był jednak na spalonym. Z kolei Barcelona, w pierwszej połowie, nie potrafiła stworzyć sobie klarownych sytuacji. Inter nadal atakował. W 39. minucie swoją drugą bramkę mógł zdobyć Martinez. Był niepilnowany w polu karnym groźnie strzelał głową, ale dobrą interwencją popisał się ter Stegen. Tuż przed przerwą nad bramką uderzał Arthur.
Druga połowa rozpoczęła się dość niemrawo. Sporo było ostrej gry. Z minuty na minutę powiększała się jednak przewaga Barcelony. Po godzinie gry podopieczni Ernesto Valverde zdołali wyrównać. Pięknym strzałem z woleja popisał się Luis Suarez i nie dał żadnych szans Samirowi Handanoviciowi. „Duma Katalonii” jak najszybciej chciała zdobyć kolejną bramkę. Zamknęła rywali pod ich polem karnym. Inter bronił się całym zespołem i uprzykrzał życie piłkarzom z Katalonii. Nie zdołał jednak utrzymać remisu do końca meczu. W 86. minucie swoją drugą bramkę zdobył bowiem Suarez. Urugwajczyk, przed polem karnym, dostał piłkę od Messiego, minął obrońcę i pewnie pokonał Handanovicia. Barcelona rzutem na taśmę zainkasowała trzy punkty, choć zafundowała swoim kibicom sporą nerwówkę